środa, 20 sierpnia 2014

Creepy monsters!

Witajcie!
   Dziś wpadł w moje rączki nowy wytwór firmy Rebel Madness. A konkretnie gorset underbust creepy monsters
   Z tego co czytałam na Gorseciarach (bardzo wartościowa grupa na Facebooku dla fanek gorsetów!) zdania na temat tej serii są podzielone. Duże znaczenie na pewno ma też cena. Mnie nie przypadły do gustu inne modele, ale w momencie kiedy zobaczyłam na stronie RM tkaninę w potwory wiedziałam, że muszę go mieć. 

Wysyłka.
   Ogromnie zaskoczyło mnie to, że paczka tak szybko dotarła. W poniedziałek o 12:21 dostałam maila z wiadomością o wysyłce. Wczoraj wieczorem tata zadzwonił i powiedział, że coś do mnie przyszło. O dziwo wybrałam Pocztę Polską. ;) 

   Tak gorset prezentuje się na zdjęciach Rebel Madness:
Modelka: DivaAkasha (jest piękna!).

A tak wygląda na żywo:





   Gorset jest solidnie wykonany, zresztą czytałam wiele pozytywnych opinii o nich, także tego się nie bałam. Grafiki powtarzają się, ale są dokładne. 
   Oczka nie wyglądają jakby miały wypaść, szeroki busk jest także w porządku. Obawiam się tylko o lekkie marszczenie się materiału, ale możliwe, że wszystko unormuje się kiedy gorset ukształtuje się.
   Z racji mojej figury jestem w stanie dowiązać się na górze i dole maksymalnie, talia musi przyzwyczaić się do tego kroju. Jest to dla mnie pewna nowość, ponieważ wcześniej miałam tylko gorset PaperCats. Uważam, iż lepsze modelowanie zapewnia Rebel Madness, ale to zależy od indywidualnych preferencji. 







   Gorset posiada wszytą taśmę wzmacniającą talię (waist tape). Zapobiega to rozciąganiu się materiału.




   Underbusk, czyli panel zakrywający przerwę między częściami gorsetu przy busku.



   Mój underbust (gorset pod biust) zbudowany jest z 14-stu stalowych fiszbin. Dwie z nich są płaskie i znajdują się przy wiązaniu z tyłu. Jest to bardzo dobre, ponieważ ułatwiają wiązanie. 12 fiszbin jest spiralnych, które odkształcają się, są bardzo miękkie, ale trwałe i bardzo trudno jest je złamać (o wiele łatwiej złamać busk, uwaga ;)).


               

         Po stronie lewej fiszbiny spiralne, po prawej płaskie.
   Czarny drelich tworzy podszewkę. Bardzo spodobało mi się to, że tak jak widać na powyższym zdjęciu szwy są wewnątrz gorsetu (między podszewką i materiałem na wierzchu). Dzięki temu nie zostaną odciski na naszej skórze (należy pamiętać, że gorsetu nie powinno nosić się na gołą skórę, ponieważ czyszczenie go jest bardzo trudne, a pot bardzo łatwo wpija się w materiał). Pierwszy raz spotkałam się też z panelem zasłaniającym plecy, który jest podwieszany. Jest to bardzo wygodne, bo da się go łatwo ustawić i nie przesuwa się. A jeśli komuś przeszkadza wystarczy go wyjąć.

   Mam nadzieję, że napisałam wszystko co trzeba. Osobiście jestem zadowolona z zakupu. Co prawda przede mną "rozchodzenie" undera, ale myślę, że będzie dobrze, bo jest strasznie wygodny.
Czekam na komentarze!
Stay evil!

 EDIT!
W końcu udało mi się wybrać na sesję, w której wykorzystałam gorset. Jestem strasznie zadowolona ze współpracy z Ines. Zapraszam na jej fanpage!





































3 komentarze:

  1. Wygląda extra! Zastanawiam się nad zakupem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Warto kupić, bo gorsety Rebel Madness są bardzo wygodne i dopracowane.

      Usuń
  2. Ja chyba nigdy się do niego nie przekonam. Oczywiście ze względu na to niedopasowanie paneli. Sam pomysł, żeby zrobić raz czarny, a raz z tkaniny jest dobry, tylko przy busku średnio to wygląda. Odkąd odkryłam Retrofolie to nie wybaczam takich błędów :D

    OdpowiedzUsuń